Jedziemy na urodziny! Nie byle jakie - bo drugie i to dziewczęce :) Trzeba było wykrzesać siły i odesłać do diabła czarne myśli i wpuścić różowe... Baaardzo różowe. Miała być kartka, ale wyszła zawieszka-naklejka na drzwi. Bazą jest nowo odkryta tekturka w kształcie korony z ikeowego zestawu. Papier z kolekcji
Wenecja (myślałam, ze nigdy nie ośmielę się go pociąć, tylko oprawię w ramkę i będę się po prostu patrzeć), troszkę przytuszowany
distressem Victorian Velvet i ozdobiony malutkim kwiatkowym stempelkiem.
[Musi się błyszczeć - więc jest też glitter liner i literki posypane
perfekt pearlsem, który ostatnio robi u mnie furorę]
[szkiełka, diamenciki, kamyczki - skarby jak przystało na prawdziwą sroczkę]
Dużo różowych myśli życzę - taka koloroterapia czasem działa i duuuużo czekolady też. No i ta
Wenecja... UHK rządzi :D
a w naturze wygląda jeszcze piękniej :) widziałam :)
OdpowiedzUsuńTak się kończy robienie zdjęć o 2 nad ranem bez lampy błyskowej...
OdpowiedzUsuńJa też chce być królewną! Chcę taką koronę :)
OdpowiedzUsuńJest jak na moje drzwi skrojona:) Śliczna!!!!!!!