Pierwszego wyzwania albumowego na S
crapujących Polkach absolutnie nie mogłyśmy sobie odpuścić! Zwłaszcza, że gdzieś już tam nam majaczył pomysł na urodzinowy prezent w postaci albumu właśnie. Tyle że nie okrągły... Stanowczo najwięcej czasu zajęło nam wycinanie w miarę prostych kółek... Potem ich ozdabianie - kleksy i gessowe odbitki podejrzane u Moriony, absolutnej mistrzyni albumowych majstersztyków. Cóż, tuszowanie, mistami psikanie i farbami chlapanie jeszcze musimy potrenować. Wyszło co wyszło - dla młodego, dzielnego turysty, który po raz pierwszy sam spędził kilkudniowy wyjazd z ciocią i wujkiem (no i małym kuzynem rzecz jasna):
Album kryje różne schowki na mini opowieści - ku pamięci :)
Ponieważ to wspomnienia z iście zielonej trawki - podsyłamy nasz album na wyzwanie
UHK.
KONIEC - uff
Gratuluję i podziwiam - to WIELKA forma :D
OdpowiedzUsuńImponujący album :) podziwiam! bo forma albumu nie należy do najłatwiejszych ale znakomicie sobie poradziłyście !! :)
OdpowiedzUsuńJest świetny!
OdpowiedzUsuńBardzo fajny albumik i świetna pamiątka, wspomnienia oprawione w ten sposób stają się jeszcze piękniejsze!!
OdpowiedzUsuń